sobota, 20 września 2014

Prolog

                Lalki z porcelany od zawsze były jej największą miłością. Niewyobrażalnie duże oczy, brzoskwiniowy, idealny odcień skóry i te stroje. Miały w sobie pewnego rodzaju czar, którym ona potrafiła omamić wszystkich słuchaczy od momentu, kiedy była w stanie wypowiedzieć swoje trzyliterowe imię. Historię przez nią wymyślane od dzieciństwa zapierały najbliższym dech w piersiach, nie wspominając już o przypadkowych „turystach”, odwiedzających rodzinny dom, którzy mieli okazję posłuchać jej po raz pierwszy. Własny ojciec przepowiedział jej karierę literacką w momencie, kiedy znacznie szybciej niż jej rówieśnicy nauczyła się pisać oraz płynnie czytać. Stało się dla niego jasne, że jej bogata wyobraźnia, wkrótce przyniesie jego jedynej córce rozgłos i karierę. Czy mogło być inaczej?
                Bywając w murach Państwa Thilerson, nie można było więc ominąć stałego punktu programu gromadzonego tak gorliwie przez tyle lat życia. W latach dzieciństwa nie obyło się bez krótkich historyjek, opisujących egzystencję każdej porcelanowej damy. Ich tragiczne losy zmieniały się tak często, jak zmieniał się słuchacz. Pomysły jednak nigdy się nie kończyły. Zawsze była w stanie zaskoczyć swoją własną matkę czymś nowym, mimo że była to osoba będąca cały czas na bieżąco w dramatycznych przeżyciach porcelanowej rodziny. Z biegiem lat opowieści o ich życiu stawały się coraz bardziej skąpe, aż w końcu pewnego dnia zorientowała się, że nie sprawia jej to tak wielkiej przyjemności jak kiedyś. Dla wszystkich stało się jasne, że Sky dorasta. Mimo to nigdy nie mogła się powstrzymać, aby nie zaprezentować swojej drogocennej kolekcji nowym osobom przekraczającym próg domu. Z tego nigdy nie wyrosła.
                 
                Sky, już czas powiedział delikatny kobiecy głos, obdarzając dziewczynę szczerym uśmiechem.
                Ona jednak tego nie dostrzegła. Siedziała na podłodze w swoim pokoju, opierając plecy o jedną z nóg łóżka. "Babciny" głos wyrwał ją jedynie z melancholii, z której od kilku dni nikt nie był w stanie jej wyciągnąć. Wysoko spięty kok, który w żadnym wypadku nie pozwolił się uwolnić ani jednemu niesfornemu kosmykowi włosów, doskonale pasował do czarnej sukienki, która współgrała z jej szczupłą talią. Wydawać się mogło, że cały strój został specjalnie zaprojektowany, aby podkreślić jej nieproporcjonalnie długie w stosunku do reszty ciała nogi. Orzechowe tęczówki przykryte warstwą powiek, nie domagały się uwolnienia  na wolność. Nawet na chwilę nie drgnęły, kiedy głos kobiety bez pukania wtargnął do ich ciemnego świata. Pozostając niewzruszone na nadchodzące ze świata realnego bodźce, wciąż chciały pozostać w swojej kryjówce.  Z ust nie wydobył się żaden dźwięk.
                Można było dostrzec, że starsza pani stojąca w progu jej drzwi nie oczekiwała jednak żadnej odpowiedzi. Najwyraźniej przywykła do ciszy panującej w tym otoczeniu. Chociaż nie do końca słowo "przywykła" powinno zostać uznane za adekwatne do opisu tej sytuacji. Nie zamierzała jednak się poddać i grzecznie oczekiwała na ruch ze strony Sky. Widoczne zmarszczki na jej twarzy w bardzo krótkim czasie doczekały się kilkunastu sióstr bliźniaczek. Tak samo jak pasma włosów. Ten tydzień sprawił, że jej wiek stał się widoczny znacznie bardziej, a ona sama czuła się starsza nie o siedem dni, a przynajmniej o kilka dobrych lat.
                Młoda dziewczyna w końcu wstała. Wsuwając swoje bose stopy w czarne szpilki, wygładzała jednocześnie dół sukienki, wypraszając tym samym niewidzialny kurz z ciemnego materiału . Zabrała wiszącą na krześle marynarkę i ruszyła w stronę drzwi. Będąc na wysokości starszej kobiety zatrzymała się, odwracając lekko swoją głowę w stronę miejsca, gdzie do tej pory się znajdowała. Westchnęła, po raz kolejny zamykając zimne oczy.
                Czy mogłabyś poprosić Toma, aby posprzątał za mnie panujący tutaj bałagan? wypowiadając te słowa  nie odrywała wzroku od resztek, które od kilku dni  znajdowały się na podłodze.   Nie chce tego widzieć, kiedy wrócę do domu.
                Dobrze Sky. Chciałam zrobić to już wcześniej, ale nie wyraziłaś zgody odpowiedziała Elizabeth. Podniosła swoją dłoń na wysokość stojącej przed nią nastolatki, układając ją w taki sposób, jakby chciała pogładzić nią  policzek swojej jedynej wnuczki. W ostatniej chwili zrezygnowała jednak z tego gestu. Bałam się, że się skaleczysz. Odłamki znajdują się w całym pokoju.
                Dziewczyna nie odpowiedziała nic. Patrząc po raz ostatni na porozbijane główki porcelanowych lalek opuściła swój pokój, kierując się w stronę wyjścia, gdzie czekała na nią reszta jej rodziny.
                Starsza kobieta pozostała jednak znacznie dłużej w pozycji, w której opuściła ją nastolatka. Jej wzrok przywykł już do potłuczonej w doszczętny mak kolekcji ponad pięćdziesięciu lalek, która podobno, jak zdążyła się dowiedzieć od sąsiadów , od zawsze była wizytówką Sky. W dzień w którym dowiedziała się o wypadku, nie mogąc poradzić sobie z nadmiarem własnych emocji zrzuciła je wszystkie z półki znajdującej się niedaleko okna. Ich delikatna konstrukcja nie oparła się sile grawitacji. Głowy, ręce, nogi oraz inne części ciała rozmiażdżone zostały przez stopy właścicielki. Tylko jedna postać zachowała się z zaledwie niewielką skazą. Los potoczył się tak, że lalka upadła w miejsce niewidoczne dla pełnych żalu i przerażenia oczu młodej kobiety. Elizabeth, bez wiedzy Sky, staranie ukryła ten jedyny element układanki należący do rozdziału, który tydzień temu został definitywnie zamknięty.


41 komentarzy:

  1. Hej muszę przyznać, że bardzo mnie zaciekawiło choć jest takie krótkie, będę zaglądać tu częściej ponieważ już nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te miłe słowa! Tak właśnie się okazuję, że zyskałaś właśnie miano osoby, która jako pierwsz przeczytała moje blogspotowe "sylaby". ;) Nie chciałam zniechęcać czytelników zbyt długim prologiem, dlatego starałam się ograniczyć ilość zdań. Postaram się bardziej rozbudować rozdział pierwszy. ;)

      Pozdrawiam i po raz kolejny dziękuję za miłe słowa! ;)

      Usuń
  2. Opis bardzo dokładny, nostalgiczny, ładny literacko. Ale coś takiego niepokojącego jest w głównej bohaterce. Rozbiła swoje lalki, które zawsze kochała? Nie pozwalała ich uprzątnąć, wobec czego siedziała wśród nich nie słysząc co się wokół dzieje. W końcu jednak zbiera się i każe wszystko posprzątać... Mam nadzieję, że ma coś na usprawiedliwienie swojego dziwnego zachowania, bo póki co nie wzbudziła mojej sympatii, co nie oznacza, że nie wzbudzi :) Pozdrawiam i zapraszam.
    http://falszywa-obraczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej zachowanie spowodowane jest wszelakimi problemami, które dotknęły ją w tak młodym wieku. Mam nadzieję, że w dalszej części historii będziesz dla niej wyrozumiała, gdy dowiesz się o przyczynach tego dziecinnego postępowania. Bo chyba właśnie tak to można nazwać, prawda?
      Dziękuję za miłe słowa! Jetem raczkująca w blogspocie.com więc każde miłe słowo jest na wagę złota!

      Pochwała za szablon nie należy się mi, a mojej najwspanialszej Rosemond, która funkcjonuje na Szablonownicy! Cała grafika, która się tu znajduję jest jej zasługą. ;)

      Usuń
    2. A jak Ty byś się zachowała, gdyby rodzice Ci umarli? Ja tam jej się nie dziwię... :/

      Usuń
  3. Nie wiem, nie wiem. Nie wiem co myśleć. Zainteresowałaś mnie - nie ma co ukrywać. Ciekawy jest też pomysł z lalkami. Będę zaglądać :-)
    Pozdrawiam
    Laxus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł z lalkami to czysty przypadek. Zawsze najgorzej jest zacząć. Przeglądając szablony, które chciałam wybrać na swoją wizytówkę natrafiłam na inspirację!

      Mam nadzieję, że jeszcze tu zajrzysz i Cię nie zawiodę! ;)

      Usuń
  4. Masz piękny szablon i świetnie posługujesz się słowem. Unikasz powtórzeń, zabarwiasz wypowiedzi metaforami - tak trzymaj! Wciąga to czytelnika w unikatową atmosferę opowiadania. Unikatowa jest również sama bohaterka, niby sporo się o niej dowiedzieliśmy, ale zdaje się być zasnuta tajemnicą i trochę... odmienna? Czytając o niej odniosłam wrażenie, że ma drugi, własny świat w swojej głowie i często do niego ucieka. Jestem ciekawa, w którą stronę pójdziesz. Motyw śmierci rodziców jest dość częsty w blogowych opowiadaniach, ale mam przeczucie, że wyciśniesz z niego coś oryginalnego. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że postanowiłaś tu zajrzeć, wiesz? Mam nadzieję, że tej historii dostrzeżesz nutkę oryginalności. Wypadek i strata rodziców w wypadku samochodowym - ten moty jest mi po prostu strasznie bliski. Musiałam wpleść go w ramy tej historii. Inaczej to nie byłoby takie... moje?

      Mam nadzieję, że do szybkiego "przeczytania" ;)

      Usuń
  5. Kurcze, już odkąd zamieściłaś zgłoszenie na Sowim Przylądku, dodałam Twojego bloga do '"zakładek" i czekałam na wolną chwilę, aby przeczytać Prolog.

    Chwilę wcześniej weszłam na swojego bloga i byłam mile zaskoczona, że zobaczyłam napisany przez Ciebie wcześniej komentarz! Bardzo Ci dziękuję za wszystkie miłe słowa. Rozdział pierwszy jest już prawie ukończony, więc pojawi się niedługo, prawdopodobnie do końca września. W tym tygodniu wyjeżdżam na kilka dni, więc nie będzie mnie w domu, dlatego trzeba będzie trochę zaczekać z publikacją. W każdym razie bardzo cieszę się, ze zyskałam nową czytelniczkę.

    No, koniec już o mnie - teraz o Twoim prologu. Jest on napisany naprawdę dobrze. Mam wrażenie, że każde słowo, zdanie zostało dokładnie przez Ciebie przemyślane - w efekcie dając dobrze zgraną całość. Bardzo podobało mi się porównanie zmarszczek do "bliźniaczek" - które się pojawiły obok poprzedniczek :)
    Jak przeczytałam o czarnej sukience to podejrzewałam, że dziewczyna utraciła kogoś bliskiego i właśnie udaje się na pogrzeb. Jak na razie nie wiemy tak naprawdę nic o głównej bohaterce - mówię oczywiście o cechach charakteru, czy głębszych odczuciach (oprócz tych oczywistych - jak rozpacz). Ale dobrze - właśnie na tym polega prolog. Ma przyciągnąć uwagę czytelnika i zaintrygować na tyle, że zapragnie czytać jeszcze więcej. Tobie się to udało.

    Pozdrawiam Cię ciepło i czekam na kolejny rozdział.

    Ps. Jak dla mnie czcionka odrobinę za mała, ale to tylko sugestia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może byłyśmy genetycznie zaprogramowane, aby na siebie wpaść?;) Nie widzę innej możliwości, przecież w życiu nic nie dzieje się bez widocznej przyczyny.
      Starałam się zdradzić o niej jak najmniej. To nie jest w moim stylu, aby na pierwszy spotkaniu odsłonić "wszystkie karty". Chociaż wydaje mi się, że i tak w zakładce "O BLOGU" zdradziłam zdecydowanie za dużo.
      Pierwszy odcinek już praktycznie jest zakończony, potrzebuję po prostu solidnego dopieszczenia! ;)

      Usuń
  6. Zacznę od drobnych literówek, które Ci się wkradły:
    1. "Stało się dla niego jasne, że jej bogata wyobraaźnia, wkrótce przyniesie jego jedynej córce rozgłos i karierę. " - jedno a w "wyobraźnia" :).
    2. "Ona jednak tego nie dostrzegła. Siedziała na podłodze w swoim pokoju opierając plecy o jedną z nóg łózka." - łóżka " ż".

    Bardzo interesujący prolog. Sky od zawsze lubiła lalki, ale w obliczu tragedii wszystkie potrzaskała. To ciekawe, jak bardzo człowiek zmienia się w obliczu dramatu, który go dosięga...

    Czekam na rozdział pierwszy i mam nadzieję, że będzie nieco bardziej optymistyczny :).

    Dodaję do linków ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wytknięcie mi tych niezaproszonych literówek. Oczywiście, już wszystko zostało starannie poprawione, a tekst zilustrowany po raz kolejny.
      Mam nadzieję, że metafora lalek została przez Ciebie odebrana w właściwy sposób. ;)

      Rozdział pierwszy potrzebuje jeszcze szlifu i będzie gotowy do publikacji. Czekam na nowości u Roberta!
      Pozdrawiam. ;)

      Usuń
    2. 5.10 na pewno nowość będzie :) pozdrawiam i weny życzę ^^ swoją drogą, zdradzisz troszkę więcej o sobie? studiujesz? pracujesz? masz jakieś dodatkowe hobby oprócz pisania? :))

      Usuń
    3. Na samym początku nie chciałabym zbyt wiele o sobie zdradzać. Jednak można mnie zaliczyć do grona "pracujących studentów".
      Nie wiem czy pisanie można zaliczyć do hobby, wiesz? Kiedyś byłam wręcz przodowniczką jeżeli chodzi o wymyślanie różnorodnych historyjek. Niestety ten etap w moim życiu po prostu dobiegł końca i sama nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie - dlaczego?

      Usuń
  7. Witaj. ;) Oto jestem z Twojego zaproszenia. Nie masz pojęcia jaką sprawiłaś mi radość każdym swoim komentarzem u mnie. Nie wiem, czy ja w połowię się chociaż odwdzięczę. ;)
    Może zacznę, że jest bardzo... inaczej tutaj. Z każdym zdaniem musiałam "pobawić się" w rozkładanie, szukanie sensu. Zrobiło się tak sztucznie-porcelanowo, a przede wszystkim Sky taka jest. Jest taka dawka tajemnic, które będziesz rozwijać dalej. Jeszcze nie wiem, czy mnie to porwie, ale aura, którą stworzyłaś jest na pewno ciekawa. Początek niekiedy jest na tyle uderzający, że człowiek by pisał, snuł i myślała. U mnie pojawia się taki zarodek. Czekam na dalszy ciąg historii i dodam, że ostatnie fragmenty sa po prostu świetne!
    Dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że historia Cię zaciekawi, a owy zarodek okaże się świetnie prosperującym początkiem. ;) Chyba każdy posiada swojego rodzaju "STYL", który przez jednych jest akceptowany, a przez innych definitywnie nie. ;) Rozdział pierwszy tak naprawdę jest zakończony. Jednak nie chce publikować go zbyt szybko. Koniecznie musi się jeszcze "przegryźć". ;)

      Usuń
  8. Dzień dobry!
    Choć nieczęsto korzystam z zaproszeń pozostawionych w komentarz, tym razem postanowiłam się skusić i muszę przyznać, że żałować to nie żałuję. I tak już od jakiegoś czasu myślałam nad tym, że wypadałoby czytać regularnie więcej niż trzy czy cztery blogi na krzyż.
    Poprawnie w pełni u Ciebie nie jest - od razu rzuciło mi się to w oczy. Nie jestem Twoją betą, niezbyt mam czas żeby wracać do treści prologu i wypisywać błędy, więc udzielę tylko rady: na Twoim miejscu poszukałabym dobrej bety. Bo widzę, że pomysł, potencjał i zaczątek całkiem niezłego warsztatu już masz, ale błędy (nie tylko literówki czy interpunkcyjne) utrudniają i czynią czytanie mniej przyjemnym, a tak być przecież nie powinno, bo ogólne wrażenie blog sprawia bardzo dobre. Proszę, nie potraktuj przypadkiem tych uwag jako złośliwości - przemawia przede mnie raczej doświadczenie, bo, choć teraz się trochę wytarłam i piszę od biedy znośnie, to kiedyś popełniałam podobne błędy do Twoich. Szkoda, żeby taki potencjał się przez nie marnował. :)
    A teraz, przechodząc już do treści prologu - nie jestem pewna, czy dobrze kombinuję, więc póki co zachowam swoje przemyślenia na temat głównej bohaterki i tego, co ją spotkało, dla siebie, żeby się publicznie nie błaźnić, jeśli znowu wymyślę jakąś głupotę (to mój znak rozpoznawczy). Widzę tu jakiś plan - pozostaje tylko mieć nadzieję, że będziesz konsekwentnie go realizować i całkiem niezły prolog, mając w sobie elementy tajemniczości, które przyciągnęły moją uwagę, jest zapowiedzią czegoś wielkiego. O głównej bohaterce również nie chcę się jeszcze wypowiadać, bo wychodzę z założenia, że takie rzeczy powinno się robić po dłuższych rozdziałach, tak więc - następnym razem. Ale póki co bardzo podoba mi się jej imię. Jestem również niesamowicie ciekawa, w którym roku (choćby w przybliżeniu) dzieje się/będzie się działa akcja opowiadania. Bo zanim zaglądnęłam na zakładkę z bohaterami obstawiała lata 50. XX wieku, ale gdy zobaczyłam zdjęcia ich przedstawiające, domyśliłam się, że będzie to raczej coś bliższego latami do czasów obecnych.
    Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Teraz możesz śmiało oczekiwać komentarzy ode mnie pod kolejnymi rozdziałami! Trzymam kciuki za Ciebie i tę historię. :> No i oczywiście lecę dodać u siebie do linków, skoro zamierzam zostać tu na dłużej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, no i polecałabym wyłączyć w komentarzach weryfikację obrazkową (choć to już Twoja wola, ale skoro masz spamownik, to weryfikacja jest niezbyt potrzebna) i ustawić właściwy czas na blogu, bo obecnie komentarze i posty publikujesz w strefie czasu pacyficznego GMT -08:00 (zdaję geografię na maturze i mam takie zboczenie, że znam na pamięć strefy czasowe... :D).

      Usuń
    2. Kochana! Zostawiłam sobie Ciebie wręcz na "deser".
      Tak miło, ze się pojawiłaś. Nie myśl sobie, że cokolwiek z Twoich słów mogłabym potraktować jak złośliwości - nic bardziej mylnego. Wielokrotnie zaznaczam, że moje obcowanie z portalem blogspot jest na tz. poziomie raczkującym. Nie miałam zielonego pojęcia o istnieniu tz. "bet". Gdy tylko przeczytałam Twoje uwagi niemal natychmiast wstukałam w google tą nazwę i proszę! Tak jak mówiłam, dopiero zaczynam. Chciałabym zacząć od czegoś lżejszego - coś w rodzaju rozgrzewki. Miałam zbyt długą przerwę z piórem, aby od razu zaczynam od czegoś "cięższego". Porywanie się z motyką na słońce nie jest w moim stylu dlatego też, chciałabym poruszać się małymi kroczkami do przodu.

      Mam nadzieję, że z biegem czasu będziesz miała więcej do powiedzenia na temat Sky. A tymczasem biegnę poszukiwać bety. Wszystko dzięki Tobie, dziękuję! ;)

      Usuń
  9. Czasem dzieją się takie rzeczy w życiu ludzi, że aby pogodzić się z teraźniejszością, muszą zniszczyć przeszłość. Porcelanowe lalki niegdyś były dla Sky bardzo ważne, ale teraz patrzenie na nie musiało sprawiać jej ogromny ból i cierpienie, skoro podjęła się tak drastycznych kroków, by rozbić ich głowy. Na szczęście jedna ocalała, i myślę, że dziewczyna będzie kiedyś wdzięczna starszej kobiecie, która schowała lalkę.
    Bo po wielkiej traumie trzeba czasu. Czasu na pogodzenie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Ale gdy w końcu to się uda, to dawne wspomnienia mogą okazać się piękną pamiątką na całe życie :)

    Bardzo podoba mi się styl, w jakim napisałaś prolog. Lekki, wciągający i intrygujący. Widać, że wiesz co chcesz opowiedzieć, przedstawić, a nie bawisz się w żadne "lanie wody".

    Jestem ciekawa co przyniesiesz z nowym rozdziałem ;)

    A w wolnej chwili zapraszam na moje małe opowiadanie
    moc--wyobrazni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tyle miłych słów! Są one bardzo, ale to bardzo cenę. Zresztą chyba nie muszę Ci mówić, jak bardzo pomagają zmotywować się do tworzenia kolejnych rozdziałów - to ważne.
      Sky to indywidualista, mam nadzieję, że w pełni przekonasz się o tym w następnych rozdziałach. Może kolejny nie będzie zbyt fascynujący ze względu na nadmiar formalnych informacji, które będę chciała w nim zawrzeć, ale mam nadzieję, że się nie zniechęcisz!

      Do Ciebie na "kawę" już wpadłam. Było bardzo, bardzo miło! ;)

      Usuń
  10. Bardzo mnie zaciekawił ten prolog:) Mam nadzieję, że szybko dodasz pierwszy rozdział ;)
    Pozdrawia Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy rozdział już od dawna może pochwalić się tak zwanym "szkieletem". Pozostaje tylko jedno - znaleźć czas na dopracowanie szczegółów. Gdy już jestem pewna, że znajdę choć chwilkę, aby z kubkiem gorącej herbaty rozsiąść się w swoim wspaniałym fotelu ZAWSZE coś wypadnie. Dzisiejszy cały dzień, dosłownie cały poświęciłam na doprowadzanie mieszkania do stanu używalności. Dwa tygodnie życia na walizkach i w ciągłym bałaganie w końcu dobiegło końca. Teraz z czystym sumieniem mogę zapraszać gości nie umierając ze wstydu. ; )

      Sama mam nadzieję, że najpóźniej pod koniec tygodnia zostanie od ukazany światu. ; )

      Usuń
  11. O rany, ale niesamowicie napisany prolog! Aż mam ochotę napisać tu jakieś cenzurowane słowo, ale nie bardzo wypada. Zachwyciłaś mnie swoim stylem! Jestem pod ogromnym wrażeniem!
    Życzę weny i czekam do następnego rozdziału! *.*
    http://learn-love-again.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie ze wcześniej wyznaczonym przeze mnie planem. Jeśli się uda, pod koniec tygodnia będzie można u mnie znaleźć coś nowego.

      Dziękuję za wszystkie moje słowa, dodają mi energii i w stu procentach mnie motywują do działania! ; *

      Usuń
  12. Witaj ! Zainteresował mnie opis bloga, dlatego postanowiłam przeczytać. ;) Prolog bardzo mnie zachęcił do czytania i poznania dalszej części historii, bo jest bardzo ciekawie. Podobała mi się opowieść o porcelanowych lalkach szkoda, że skończyły tak marnie. Ale w sumie nie dziwię się. Zachowanie bohaterki jest w pełni dla mnie zrozumiałe. Po stracie rodziców każdy przeżywałby w jakiś sposób. Dzięki temu co napisałaś o blogu jestem jeszcze bardziej zaintrygowana. Jaka to może być tajemnica rodzinna? To na razie prolog więc nie mogę wiele napisać na temat bohaterów fabuły czy twojego stylu pisania. Opisujesz bardzo ciekawie i aż przyjemnie się czyta. Piękne interesująco rozbudowane zdania a przez to mogę sobie dobrze wszystko wyobrazić. ;) Czekam niecierpliwie na pierwszy rozdział. Życzę weny i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jesteś pierwszą osobą która przeczytała zakładkę "o blogu", przynajmniej mam takie wrażenie czytając reszte komentarzy. Tak, jest kilka aspektów, które będę starała się odsłaniać bardzo, bardzo powoli, aby jeszcze bardziej zafascynować Was moją historią.

      Cieszę się, że mnie odwiedziłaś. Każde miłe słowo od dobrej duszy jest tu na wagę złota. Obiecuję, że gdy tylko znajdę czas "zapukam do Twoich drzwi". Teraz niestety wszystko tak bardzo mi się nawarstwiło. Praca, zaczyna się szkoła i ta przeprowadzka. Ah! Proszę przetransportujcie mnie do połowy października!

      Usuń
  13. Witaj! Wpadłam tutaj przypadkowo i muszę przyznać, że się nie zawiodłam. Opis znaleziony w zakładce "o blogu" zaintrygował mnie, więc postanowiłam przeczytać prolog. Już na wstępie widać, że masz naprawdę dobry styl pisania i potrafisz zainteresować czytelnika. Czytało mi się płynnie i lekko i choć jest to tylko prolog, jestem pod wrażeniem. Niesamowicie spodobały mi się Twoje opisy, bez problemu wszystko mogłam sobie wyobrazić.
    Ciekawi mnie, co będzie ze Sky. Domyślam się, że jej rodzice nie żyją i teraz została pod opieką babci.
    Podobał mi się też pomysł z tymi porcelanowymi lalkami. Szkoda tylko, że po tylu latach skończyły w taki sposób.
    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelyn, cofnęłaś się, aby przeczytać prolog, naprawdę jesteś wspaniała!
      Porcelanowe lalki były inspiracją. Nie znalazły się one przypadkowo jako pierwsze linijki opowiadania.
      Cieszę się, że zakładka "O mnie" przyciągnęła Twoją uwagę. To znaczy, że spełnia swoją PODSTAWOWĄ ROLĘ! ;)

      Dziękuję za wszystkie miłe słowa! ;)

      Usuń
  14. Jestem i wcale tego nie żałuję!
    Wystarczyło pierwsze zdanie abym cały prolog pochłonęła w minutę. Historia zapowiada się naprawdę interesująco. Zaintrygowałaś mnie samym pomysłem z porcelanowymi lalkami (muszę przyznać, że osobiście ich nie lubię, przyprawiają mnie o gęsią skórkę ;))
    Co do twoich umiejętności pisarskich to nie mam wątpliwości - masz talent. Czytało się płynnie i szybko. Zdania skonstruowałaś składnie i czysto. Opisy napisane są wręcz idealnie (nie za długo, nie za skąpo).
    Co tu więcej mówi, przyciągnęłaś moją uwagę. Biorę się za czytanie pierwszego rozdziału. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Ci za wszystkie miłe słowa. Prolog po prostu musiał opierać sie na historii z lalkami. To tak naprawde "one" były najwieksza inspiracja, aby w końcu sie zebrać i coś zrobić. Za dużo lat pisze juz do szuflady. Czas zebrać to w jedna kupkę.

      Usuń
  15. Już wiem dlaczego tak lubisz motyw śmierci rodziców. Sama zafundowałaś czytelnikom taki a nie inny trik, by zacząć historię. Nie ma co się dziwić. Śmierć oznacza zakończenie jakiegoś rozdziału i rozpoczęcie nowego, co według mnie idealnie pasuje do niemal każdej opowieści.

    Co się tyczy samego prologu, bardzo mi się podoba. Sposób w jaki piszesz jest bardzo dojrzały, jest pozbawiony tej dziecięcej naiwności.

    O samej treści jest mi ciężko cokolwiek powiedzieć. To dopiero prolog, a na treść składa się wiele rozdziałów, układających siew jedną historię.

    Zobaczę, co będzie dalej.

    Pozdrawiam serdecznie.
    Patrycja TRZY SERCA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Śmierć to idealny moment, aby rozpocząć kolejny, nowy rozdział. Zamknąć za sobą pewien gorszy lub lepszy rozdział. I chyba zawsze tak zaczynam. Nie ważne czy byłam mała czy teraz jestem trochę większa. Zawsze rozpocznę historię od śmierci i przeprowadzki.

      Mam nadzieję, że do szybkiego usłyszenia! ; *

      Usuń
  16. Po pierwsze masz piękny szablon na blogu :)
    Prolog bardzo mnie zainteresował, strasznie podobał mi się początek... o tych lalkach. Ogółem bardzo lubię taki gatunek jak ty piszesz swoje opowiadanie :) Świetne opisy, można wszystko sobie łatwo wyobrazić. Wszystko jest ok, tylko to jedno zdanie: "domagały się uwolnienia na wolność." Trochę dziwnie to brzmi, ale to tylko moje zdanie.
    Czekam na więcej :)
    W wolnej chwili zapraszam do siebie: http://ourangelsalwaysfall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa na temat mojego szablonu. Przyznam szczerze, że gdy go tylko zobaczyłam byłam pewna, że do mojej "bezcennej" pasuje po prostu idealnie! ;)

      Usuń
  17. Cudowne. Zauroczyłaś mnie prologiem. Historia wzruszająca. Smutna. Powiem szczerze, że chciało mi się płakać. Idalnie wszystko opisane. Świetnie się wczułam w postać dziewczynki. Postaram się później przeczytać pozostałe rozdziały.

    https://heart-of-darkness-francine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze będziesz nie raz przeklinała moje opisy, zobaczysz! ;)

      Usuń
  18. Opisy oczywiście genialne i nostalgiczne, można się zamarzyć. Początek prologu zaczyna się niemal jak baśń o lalkarzu, albo raczej o lalkarce. Piękna kolekcja to musiała być, ale dla Sky okazała się nic niewarta, bo użyła właśnie jej do wyładowania swojej złości. Co było powodem? Lecę czytać dalej, możliwe, że jeszcze dziś uda mi się nadrobić całość.
    Pozdrawiam:
    http://dariusz-tychon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh! Przyciągam jeszcze nowych czytelników! ;) Jak mi miło, że się pojawiłeś, nawet nie wiesz jak bardzo mi miło! ;)

      Usuń